Otworzyłam. Wiedziałam, że to on..
- O, a gdzie Kasia? - wychyliłam się w jej poszukiwaniu.
- Wredne to. - roześmiał się.
- No proszę, wyszedłeś ze swojej imprezy, zostawiłeś ją dla mnie... Przyjacielu. - dokładnie zaakcentowałam ostatnie słowo.
- Wpuścisz mnie? - uśmiechnął się.
- No nie wiem.. - zaczęłam się śmiać.
Weszliśmy do środka. Usiadł na kanapie.
- Nie zaproponujesz mi kawy? - patrzył na mnie jakby zaraz miał wybuchnąć śmiechem, serio.
- O 3.00 w nocy to się raczej śpi... - uśmiechnęłam się.
- No wiesz co? - zaśmiał się. - Ciekawe co twoi sąsiedzi sobie pomyślą? Jestem tutaj co noc.
- I tak się tym przejmujesz? Opinią innych ludzi? - wzruszyłam ramionami i przykryłam się kocem.
- No tak, ty zawsze masz wszystkich gdzieś.
- Ja? Raczej reszta ma mnie gdzieś. Ty też.. Gdybyś chciał, wcześniej byś się odezwał.
- Żartujesz sobie, prawda? Przecież wysyłałem ci listy, pisałem, dzwoniłem. Twoi rodzice powiedzieli, że nie chcesz ze mną rozmawiać.
- Co? Przecież ani razu nie dzwoniłeś... - patrzę na niego jak na idiotę.
- Czyli jednak.. - spojrzał w dół. - Twoi rodzice nie chcieli, żebyśmy utrzymywali kontakt.. Nie przekazali ci. - westchnął.
- To nie możliwe. - roześmiałam się. - Nie zrobiliby mi tego.. - pokręciłam głową.
- Wiem, że po tym wszystkim co zrobiłem.. A raczej nie zrobiłem.. nie uwierzysz mi.
- Nie rozmawiajmy o tym co się kiedyś stało... Nigdy nie będzie tak jak dawniej. Z resztą byliśmy wtedy młodzi.. Ty wielka kariera siatkarza, ja byłam nikim. Nie dziwię się, że pocieszyłeś się jakąś modelką.. - westchnęłam.
- Nie byłaś nikim.. Byłaś całym moim światem. To ta dziewczyna się na mnie uwzięła..
- Skończmy to. - wstałam i poszłam do łazienki.
Czułam jak pieką mnie oczy. Miałam nadzieję, że kiedy wyjdę to jego już nie będzie. Ochłodziłam twarz zimną wodą, a następnie osuszyłam ręcznikiem.
Gdy wyszłam stał obok drzwi, oparty o ścianę. Od razu mnie przytulił.
- Przepraszam. - wyszeptał.
- Za co?
- Za to, że spieprzyłem ci życie. - zaczął głaskać moje włosy.
- Przestań, jeśli mówisz prawdę, to moi rodzice zawinili..
- Połóż się, jest późno. - oderwał się ode mnie.
- Jedziesz już?
- A chcesz żebym został? - spytał z iskrą w oczach.
Przytaknęłam. Położyłam się na łóżku. Usiadł obok mnie i czekał aż zasnę. Potem położył się na kanapie.
Gdy wstałam rano, on jeszcze spał. Chwilę popatrzyłam na niego, a następnie wzięłam koc i go przykryłam. Nagle otworzył oczy.
- Rozpieszczasz mnie. - zaśmiał się i zrobił mi miejsce, abym koło niego
usiadła.
- Nie przyzwyczajaj się. - roześmiałam się.
- Dziś wyjeżdżam do Bełchatowa. - spojrzał na mnie.
- Aleks i Cupko też, tak?
- Tak.. - przytaknął.
- Smutno będzie tak tutaj... - rozejrzałam się.
- Jeszcze nie wyjechałem, a już za tobą tęsknię.. - uśmiechnął się.
- Debil. - skwitowałam z uśmiechem. - Idę zrobić coś do jedzenia. - wstałam, ale on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie na łóżko.
- Malwina.. Jedź ze mną..
- Nie Karol. Muszę sobie ułożyć życie, a nie skakać z miejsca na miejsce.. -
wtuliłam się w niego.
- Obiecaj, że utrzymamy kontakt.. - spojrzał mi prosto w oczy.
- Obiecuję. - pocałowałam go w policzek, a on delikatnie musnął moje usta.
- Co robisz kretynie? Przyjaciele się tak nie zachowują. - roześmiałam się.
- To my będziemy takimi przyjaciółmi co tak robią. - zaśmiał się.
Wyjechał. Aleks i Konstantin też. Pracujesz przy fizjoterapeutii, ale to nie jest twoja praca marzeń.
Minęło kilka tygodni. Z Karolem rozmawiasz codziennie. Jak na razie podoba ci się ten układ. Z Paulem też zupełnie dobrze się dogadujesz. Nawet Bartman się odezwał.. Dziś jedziesz do Bełchatowa na mecz z Zenitem. Chcesz zrobić Karolowi niespodziankę.
Około 12.00 pociągiem docierasz na miejsce. Kierujesz się na halę, w nadziei, że Karol ma teraz trening.
- Dzień dobry.. Ja do Karola. - uśmiecham się do miłego strażnika.
- Dzień dobry, ma pani kartę wstępu?
- Tak, oczywiście. - zaczynam jej szukać.
Fuck! Nie mogę jej znaleźć.
- Zapomniałam. - krzywię się. - Ale przecież pan mnie zna. - robię maślane oczy.
- Niestety bez tego pani nie wejdzie. - mówi stanowczo.
- Jakiś problem? - słyszę za sobą głos jakiegoś mężczyzny.
- Ta pani nie ma karty.. - tłumaczy strażnik.
- Ta pani przyszła do mnie. - uśmiecha się i przepuszcza mnie przez drzwi.
Wchodzę do środka i pędem kieruję się na halę.
- Może jakieś dziękuję, czy coś? - słyszę za sobą jego głos.
Odwracam się w jego stronę i dopiero teraz uważnie mu się przypatruję. Jest mega przystojny..
- Dzięki. - uśmiecham się, jak najładniej potrafię. - Mam u ciebie dług.
- Matt. - podaje mi rękę.
- Malwina. - odwzajemniam gest.
- Może pójdziemy kiedyś na kawę? Bo teraz trochę się śpieszę na trening.
- Trening? - krzywię się. - To Skra nie ma teraz treningu?
- Zapalona fanka Skry?
Na te słowa zaczynam się głośno śmiać.
- Jasne, a jestem tu by ich porwać i zgwałcić.
- Jak chcesz to przygarnę cię na nasz trening. - uśmiecha się, a ja przytakuję.
- Prowadź. - uśmiecham się i idę za nim.
Wchodzimy na halę. Wszystkich wzrok kieruje się na nas.
- No stary, ty gdzie nie pojedziesz to zawsze wyrwiesz jakąś księżniczkę. - powiedział do niego jakiś siatkarz.
- Cześć. - zaczynam się śmiać.
Zapoznałam się z chłopakami, a następnie skierowałam się na ławkę rezerwowych. Ten Matt to niezłe ciacho. Wysoki, przystojny, do tego atakiem zabija...
- Podasz mi wodę? - mówi w moją stronę, a ja patrzę w niego jak idiotka. - To jak? - zaczyna się śmiać.
- Co? Aa tak. - uśmiecham się. Wstaję i podaję mu butelkę wody.
- Będziesz na meczu?
- Będę. - uśmiecham się i przygryzam wargę.
- Lubisz siatkówkę? - uśmiecha się.
- Wolę siatkarzy. - zaczynam się śmiać, a on za mną.
Około 14.00 zaczęli zbierać się kibice. Usiadłam w swoim rzędzie i czekałam, aż wyjdzie Skra. Po kilku minutach zobaczyłam Karola. On mnie nie widział. Mattew cały czas zerkał w moją stronę. Podobało mi się to, że go zainteresowałam. Ja też nie odrywałam od niego wzroku. Koniec końcu Zenit wygrał 3:2. Zeszłam z trybun i podeszłam do bandy reklamowej.
- Karolku. - zawołałam, gdy był niedaleko mnie.
- Malwina, co Ty tu robisz? - od razu do mnie podbiegł i mnie przytulił.
- Kibicuję. - zaśmiałam się. - Byłeś świetny, nie martw się, że przegraliście. - pocałowałam go w policzek.
Nagle podszedł do nas Matt.. Byłam w szoku.
- Nie mówiłeś, że masz taką śliczną dziewczynę. - poklepał go po ramieniu.
- Przyjaźnimy się. - odpowiada Karol. Widać po nim, że był cholernie zazdrosny.
- Gratuluję wygranego meczu. - puszczam mu oczko i kieruję się do Skrzatów.
PERSPEKTYWA KAROLA:
- Stary, skąd ty taką laskę wytrzasnąłeś? - pyta Matt, gdy Malwina idzie przywitać się z resztą chłopaków.
- Daj spokój.. Trzymaj się od niej z daleka. - nie odrywałem od niej wzroku.
- Przecież nie nie jesteście razem.. Zabiorę ją na kawę.
- Nie pójdzie z tobą.. - mówię pewny siebie.
- Nie? To patrz... - mówi Matt i podchodzi do Malwiny.
Rozmawiają jakieś kilkadziesiąt sekund. A ja? Stoję i patrzę się na nich jak debil.
- Karol... - podbiega do mnie Kaśka.
O nie, nie teraz..
Napotykam wzrok Malwiny. Chyba jest na mnie zła.
PERSPEKTYWA MALWINY:
Zgodziłam się.. Tak, chciałam dopiec Karolowi. Razem z Mattem podchodzimy do niego i tej laluni.
- Słuchajcie, może pójdziecie z nami na kawę? - od razu wypala Matt, a ja patrzę na niego jak na kretyna.
Mam ją do końca dobić, czy jak?
- Jasne, dobry pomysł. - odzywa się Kaśka i patrzy na mnie z triumfem.
Po około godzinie wychodzimy we czwórkę do kawiarni. Siadam na przeciwko Karola.
Kaśka przez cały czas kokietuje i Karola i Matta. Szczerze? Ja jako osoba spokojna, mam jej dość..
- Ajj.. tutaj Ci się tusz rozmazał... - zrobiłam przestraszoną minę.
- Gdzie?! - zaczęła wycierać tusz pod oczami.
- Chyba musisz zobaczyć to w lusterku.. Jest w łazience. - przytaknęłam, a ona jak poparzona od razu skierowała się do łazienki.
- Jesteś straszna. - zaśmiał się Matt.
- Dzięki. - roześmiałam się. - Ja już sobie chyba pójdę.. Wiesz Karolku, nie chcę jej znowu naruszyć twarzy. - uśmiechnęłam się.
- To może cię odwiozę? - zaproponował Matt.
- Jeśli chcesz, mogę cię przenocować.. - wtrącił się Karol.
- Nie Karol.. Zajmij się Kasią, ja sobie poradzę. - wstałam z miejsca.
Oczywiście Matt uparł się, że mnie odwiezie. Otworzył mi drzwi do samochodu. Wsiedliśmy i zaczęliśmy jechać na dworzec PKP.
- Czemu taka ładna dziewczyna jest sama?
- Ani ładna, ani sama. - uśmiechnęłam się.
- Czyli kogoś masz? - dopytywał.
- Jeśli będę chciała kogoś mieć, to kupię sobie psa. - przytaknęłam.
- Mówię o facecie.. - roześmiał się.
- Też zwierzę. - uśmiechnęłam się.
- Dzięki. - roześmiał się.
Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim... Dużo pytał o Karola. Unikałam jego tematu, ale on wciąż powracał.
- Długo go znasz?
- Nie chcę o nim rozmawiać..
- Dlaczego? - spojrzał na mnie w lusterku.
- Są inne ciekawsze tematy.. - uniosłam brew. - Np..
- Hm? Mam pomysł.. Zostań do jutra.. Przenocuję Cię, jeśli nie chcesz u mnie, to u Karola, lub w hotelu.. Chciałbym Cię poznać z moim przyjacielem. Urządzam mu imprezę powitalną, bo przyjeżdża do Polski na kilka dni. Znaczy mieszkał tu i wiesz..
Gej jakiś, czy co?
- No nie wiem.. - westchnęłam.
- Oj proszę.. - uśmiechnął się.
Zdecydowałam, że zostanę. Zadzwoniłam do Karola, czy mogę u niego się zatrzymać. Bardzo chętnie się zgodził. Gdy przyjechałam do jego mieszkania od razu położyłam się spać. Ciekawa byłam tajemniczego przyjaciela Matta..
***************************************************
Jak widzicie czynnie na moim blogu :D
Dziękuję za komentarze w poprzednim poście :)
POZDROWIENIA DLA WERONIKI, MOJEJ CZYTELNICZKI :))
Oczywiście uwielbiam Was wszystkich :) Dodajecie mi skrzydeł ;)
Pozdrawiam ;3
Jak zawsze super pozdrawiam JusTyna ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńPozdrawiam również :))
Hahahh no nie wierzę...Matt... :D Karol chyba czuł się głupio tam na tej hali i w kawiarni...kurde wierzę że Karol i Malwina będą razem ^^
OdpowiedzUsuńJestem ciekawe kto jest tym tajemniczym przyjacielem Andersona...
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
Po prostu kocham Twojego bloga <3
Ooo jaka kochana :))
UsuńDziękuję :*
Pozdrawiam ;3
Już chyba nie lubię Matta. On chce być zdecydowanie za blisko Malwinki, która ma stworzyć związek z Kłosem! :D
OdpowiedzUsuńCo do Karola, nie obraziłabym się gdyby wreszcie porozmawiał z Kasią i wytłumaczył jej, że nie będą razem. Ta dziewczyna to jakaś pusta lalunia, no! Ja nie wierzę, że mu się takie podobają.
Ciekawe, kto będzie tajemniczym przyjacielem. :D
Pozdrawiam! ;**
Chyba ten przyjaciel Was bardzo zaskoczy :D
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam ;*